niedziela, 21 października 2012

big CITY lights in a small town

Zmiany jak w kalejdoskopie. Jak kolory jesiennych drzew, tak kolory w życiu i nastroje. Trochę zbyt huśtawkowo. Ostatnie tygodnie były ciężkie. Śmierć kochanego kota mocno nadwyrężyła moje siły i nerwy. Trudne decyzje. Ponadto poszukiwanie pracy przypomina poszukiwanie igły w stogu siana. A i jeszcze zbliża się zima... czemu zawsze myśli o niej przyprawiają mnie o niezdefiniowany strach?
Lekki brak weny, dlatego będzie krótko. Stylizacja wymaga trochę bardziej urbanistycznego tła, ale niech i tak będzie. 


***

Toujours les changements... c'est un peu comme un kaléidoscope. Tout comme les couleurs des arbres pendant l’automne. Un peu trop comme sur l’escarpolette (Les Hasards (mal)heureux de l'escarpolette de Fragonard?). Les semaines passées étaient dures pour moi. La mort de mon cher chat m’a provoqué beaucoup de chagrin. Les décisions difficiles à faire... En plus, la recherche du travail ressemble la recherche d’une aiguille dans une botte de foin. Et l’hiver, elle est plus proche... pourquoi quand je pense a elle ça me fait peur que je suis incapable d’interpréter ?
Enfin, il me manque d’inspiration. Ce texte sera court. La stylisation exige peut être le fond plus urbain mais... eh bien soit !

















































jacket: mango ; leggings: brzozowska fashion ; shoes: topshop ; pull&cap: h&m ;
photos: m<3

2 komentarze:

  1. rewelacja ! coraz lepsze stylizacje, odbserwuję sporadycznie od jakiegos czasu i musze powiedziec, że jestem pod wrażeniem :)
    mam tylko jedno pytanko - jaki rozmiar legginsów masz na sobie? chcę zamówic, ale na oko to nie mam pojęcia. będę wdzięczna za odpowiedź, pozdrawiam:)
    M.

    OdpowiedzUsuń
  2. dziękuję! Rozmiar legginsów - M. :) Wahałam się, gdyż inne mam Ski, a troche są zbyt obcisłe, inne Mki są akurat, a te... mogłyby być chyba jednak Ski. :)) Ale i tak są w porządku.

    OdpowiedzUsuń